To było bardzo spontaniczne zdarzenie. Siedziałyśmy z Marzenką w Hoteliku Orańskim, a ludzie nie mieli aparatu, zaproponowałam swój, dostałam maila do przesłania, którego zgubiłam :)
Zdjęcia zostały i nawet fajna historia się ułożyła. Dla mnie bezcenna.